Runmageddon Hardcore pokonany!
Nie było łatwo – od połowy trasy coraz częściej łapały mnie skurcze, brak przygotowania biegowego ani górskiego nie pozwalał na wyprzedzanie na podejściach a krzaki i kamienie na płaskich fragmentach stanowiły świetną wymówkę do niebiegnięcia J
Mimo, że wystartowałem z serią ULTRA, od początku wiedziałem, że mierzę się „tylko” z dystansem Hardcore – po pierwsze nie biegałem przez 11 miesięcy z ostatniego roku a po drugie, od 12:30 miałem przejąć opiekę nad swoimi dzieciakami.
Było naprawdę ciężko. Znałem tylko trasę Rekruta, którego pokonałem 3 dni wcześniej – był to mój pierwszy górski trening od zwycięskiego biegu Rzeźnika 11 lat temu JOd tamtej pory minęło parę kilogramów i parę lat bez treningu, więc już nie biegam półmaratonu poniżej 1:10... W ogóle ostatni raz, kiedy zmierzyłem się z takim dystansem to listopad 2014, kiedy testowałem trasę Runmageddonu Hardcore w Warszawie…
Tak czy inaczej, poza siniakami i zadrapaniami mam kilka wniosków po tym starcie:
1)Sam Runmageddon Hardcore jest trudniejszy od maratonu – wymagany poziom wszechstronności jest o niebo większy a i czasowo, myślę, że mój czas w maratonie byłby ok. godziny lepszy (RMG HC - 4:18, stara życiówka w maratonie 2:42),
2)Jedyne, z czym umiem porównać trudność Runmageddonu Ultra, to właśnie Bieg Rzeźnika – w Bieszczadach jest jeszcze więcej podbiegów i kilometrów, ale nie pokonuje się 150 przeszkód i nie wchodzi tyle razy do lodowatej wody…
3)Spodobało mi się i chcę więcej! To mój chyba jedenasty Runmageddon; na początku w serii organizatorów miewałem lepszy czas od zwycięzcy, po 11 miesiącach kontuzji i niebiegania znowu nabrałem ochoty do treningu; jeśli zdrowie pozwoli, wracam do treningu i jeszcze pościgam się z Wami Do 400 treningów w roku nie wrócę, więc Hardcore’a już pewnie nie wygram, ale w Rekrucie chcę się z Wami sprawdzić :D
Tak czy inaczej, WIELKIE GRATULACJE dla wszystkich, którzy ukończyli Runmageddon Hardcore. Jesteście mega Kozakami!
Co mogę powiedzieć tym, którzy ukończyli wersję ULTRA? Chylę czoła. Nisko. Podwójnie! :D
Zmieścić się w 5h i dotrzeć do mety to potężne wyzwanie i jeśli ludzie słysząc o tym, co zrobiliście pukają się w głowę a potem kiwają nią z szacunkiem, to mają rację w obu gestach!
Runmageddonowi Hardcore’owcy i Ultrasi, jesteście WIELCY!
Gratulacje!
Jaro Bieniecki
PS. Oczywiście, nie byłbym sobą, gdybym Wam nie powiedział, że Ekipa Runmageddonu ma jeszcze mnóstwo pomysłów, co zrobić, żeby kolejne Hardcore’y i Ultra były jeszcze trudniejsze.