Zobacz jak Runmageddon zmienił życie Adriana

czwartek, 27 października 2016

Jeszcze trochę,

jeszcze momencik i już będziecie mogli pochwalić się naszą książką o Runmageddonie w swoich domowych biblioteczkach!

Jeszcze chwila niepewności i w najbliższych miesiącach na pewno poinformujemy Was o premierze!

Czy to będzie bestseller? Na pewno!

 

Zobaczcie sami, jak Runmageddon wpłynął na życie Adriana:

 

 

 

 

"Moja historia nie będzie spektakularna.

 

Nie będzie tu nic o wielkiej walce z otyłością, chorobą czy brakiem jakiejś kończyny.  

 

Od początku. Dlaczego akurat wybrałem Runmageddon?

Odpowiedź jest dość prosta. Od początku jak poznałem RMG można było zauważyć promowanie idei biegu, w którym każdy każdemu będzie pomagał. Pomimo, że nie będzie łatwo a wręcz nawet ujmując to metaforycznie będzie „piekło”, lecz nie będę w tym piekle zmagał się sam. W razie problemu ktoś poda pomocną dłoń. Widać ten trend na każdym kroku i można to odczuć na własnej skórze podczas biegu. 

 

Sam bieg przez wiele osób nie jest traktowany jako zawody, w których liczy się czas i ta „życiówka”. (Swoją drogą, dlatego też, powstała seria elite) Tutaj czerpie się satysfakcję z samego przybycia na metę.  W ten sposób docieram do meritum, czyli jak RUNMAGEDDON zmienia mnie samego. Dla mnie RMG to walka ciała i umysłu a gdy siła fizyczna ciała ulatnia się z każdym kolejnym kilometrem trasy dochodzi do starcia umysłu z ciałem, rzeźbiąc w ten sposób charakter.  Każdy, kto staje na linii startu będzie musiał się zmagać ze swoimi własnymi demonami, aby móc przekroczyć kolejną linię.. Linię mety. Każda przeszkoda, utrudnienie czy czynnik, wzbudzający strach lub dyskomfort psychofizyczny będzie trzeba pokonać. I nieważne czy to jest brak ręki, palca, lęk przed wysokością, lęk przed ciasnymi pomieszczeniami, brak umiejętności pływania, zimno, upał, ból, błoto, ciemność, lęk przed: „co powiedzą ludzie” czy trzymetrowa ściana z desek wszystko to trzeba będzie przezwyciężyć aby dotrzeć do mety!

 

 

Pokonanie moich własnych demonów pozwala wyjść ze strefy komfortu. Tej strefy, do której każdy podświadomie dąży. Strefa komfortu hamulec ręczny  marzeń. Wygodne łóżko, ciepły domek, kawka w ręce, kocyk, jakiś serial w TV i nim się ktoś zorientuje jest na karku 50 lat. Jednocześnie stając się małym trybikiem konsumpcjonizmu. RMG pozwala kopnąć w „4 litery” strefę komfortu i przypomnieć mi, że każdy jest istotą ludzką z krwi i kości, która kiedyś wcześniej czy później umrze, ale zanim to zrobi zostawi po sobie ślad.

 

Dla mnie Runmageddon stał się takim jak gdyby stylem życia. Daję siłę i odwagę do robienia więcej, mocniej i dalej. Pozwala czerpać życie z każdym oddechem. Runmageddon to broń masowego rażenia, która zabija. Zabija we mnie strach, zabija nie chce mi się, zabija zrobię jutro, zabija nie dam rady, nie potrafię, to jest za trudne, jest za ciężko, to nie dla mnie, jestem za stary. Dzięki takiej sztuce rzeźbiarstwa charakteru, podczas biegu rodzę się i umieram. Ale na mecie powstaje zmartwychwstały. Powstaje inną silniejszą istotą. Powstaje lepszą wersją samego siebie i tak za każdym przekroczeniem linii mety. Dlatego w moim przypadku ciężko mówić o jakiejś jednej wielkiej zmianie, gdyż RMG zmienienia mnie cały czas. Runmageddon wydobywa ze mnie to co najlepsze jednocześnie ofiarowując kawał świetnej przygody.

 

SIŁA I CHARAKTER!"

 

Adrian Dąbek 28l.

Runmageddon Kraków Zalew Kryspinów
10/12.05.2024